Zmyślony Turysta | 26 lutego 2016
A więc zdobyli w końcu tę lodową piękność, wspięli się po jej nieprzyzwoicie długiej, zimowej sukni. Było ich trzech, hersztem ten wiecznie uśmiechnięty Simone Moro, kto jak nie Włoch miał jej zawrócić w głowie? Razem z nim Alex Txikon i Muhammad Ali. Tamara Lunger, nie wiadomo jeszcze dlaczego, podobno zawróciła kilka metrów przed szczytem.
Śledziłem dziś tę relację na skraju krzesła. Napięcie zmieszane z uśmiechem wywołanym brawurową nonszalancją tych, którzy tam jeszcze walczą o przetrwanie. A teraz cieszę się jak psi ogon. Niech żyje bezinteresowny wysiłek doprowadzony na skraj kolejnego oddechu! Niech żyje absurd aż do wyczerpania zapasów!
