Na citylightach polskich miast 2017 rok kończy się równie spektakularnie, jak się zaczął – wystawą plakatów uświetniających rok rzeki Wisły. Ma szczęście ta Wisła. To dwunastomiesięczny kawał dobrej sztuki. Prezentowanej punktowo, bo w wiatach przystankowych. Dawkowanej wielokrotnie, ale najwyżej kilkuminutowo – tyle zwykle czeka się na tramwaj lub autobus.